Czy można przejść obojętnie wobec profanacji Najświętszego Sakramentu?(5.11.2019)

 
 
 

Na naszym portalu pragniemy odnieść się do wydarzenia, jakim była profanacja Najświętszego Sakramentu w Bełchatowie. O tym, że nikomu nie wolno na to pozwolić pięknie napisał jeden ze znanych polskich publicystów Tomasz Terlikowski. Wprost pisze, że obowiązkiem księdza i katolika jest i powinno być natychmiastowe zawiadomienie organów ścigania o popełnieniu przestępstwa nazwanego profanacją. Przytaczamy tę wypowiedź red. Terlikowskiego. “Można się spierać, czy wezwanie policji było słuszne, ale nie ulega wątpliwości, że w takiej sytuacji nadgorliwość jest lepsza od obojętności – uważa autor

Kapłan przypomniał nam katolikom, jak powinniśmy się zachować, gdy ktoś obok nas profanuje Najświętszy Sakrament – przekonuje Terlikowski

Komunia Święta nie jest do zabawy ani do chowania do kieszeni, a jeśli trzynastolatek chciał zrobić coś gorszego to także będzie miał nauczkę – pisze publicysta“.

Ks. Jarosław dopowiada również, że jeśli dzisiaj przymkniemy oczy na takie działania, choćby profanacji dokonywały dzieci, możemy w przyszłości ponosić poważne negatywne konsekwencje. Dlatego też ksiądz pragnie przypomnieć, że nie tylko 13-latki, ale i dzieci dużo młodsze mają świadomość, czym jest Eucharystia.
Niedawno w jednym z dzienników włoskich ukazał się artykuł o 9-letnim Manuelu – chłopcu, o którym mówi się, że „miał zapach świętości”. Chory na raka Manuel rozmawiał z Jezusem Eucharystycznym. Chłopiec pomimo tak młodego wieku przeszedł 30 cyklów chemioterapii, przeszczep oraz transfuzję krwi, ponieważ przerzuty były w całym ciele. 5 lat tej drogi krzyżowej spędził w szpitalu pediatrycznym w Palermo. Dowiedział się że ma nowotwór mając 4 lata. Ulgę w bólu odczuwał tylko wówczas, gdy odmawiał Różaniec. Kiedy 13 października 2007 roku przyjął I Komunię Świętą miał dopiero 6 lat. Ze względu na ciężką chorobę za zgodą biskupa mógł w tym wieku przyjąć Eucharystię. Miał tego dnia ogromne bóle nogi, dlatego nie mógł przyjść do kaplicy. Około południa niespodziewanie ból minął – wtedy mały Manuel powiedział wszystkim, że zobaczył Matkę Bożą, która mu powiedziała: „Manuelu, nie możesz przyjąć Jezusa kulejąc…”, dlatego mógł spokojnie iść do kaplicy. Od tego momentu ile razy przyjął Komunię Świętą, wpadał w stan bardzo głębokiej kontemplacji, kładł się na dywanie w kaplicy u stóp ołtarza. W pewnym okresie miał dwóch ojców duchownych, którym mówił wszystko o czym rozmawiał z Jezusem zaraz po przyjęciu Go do serca. Kiedyś oznajmił wszystkim, że Jezus mówił do niego przyjęciu Go w Eucharystii piękne słowa: „Twoje serce nie jest twoje. Jest moim, bo ja w im żyję”. Chłopiec nie mógł tego zrozumieć, więc pytał mamę, co to znaczy.
Gdy Manuela wypisano ze szpitala, prosił z całego serca, aby mógł mieć w domu Tabernakulum. Prośby tej jednak nie spełniono, ale miał możność w stroju pierwszokomunijnym służyć do Mszy św. w kaplicy biskupa w Palermo. Powiedział biskupowi, by przekazał księżom, że powinni codziennie choćby 5 minut spędzić na rozmowie z Chrystusem.
Mimo że Manuel bardzo cierpiał, nigdy nie skarżył się na ból. Przyszedł dzień jego agonii i śmierci. Podstawowe wyniki krwi obniżyły się do minimum, lekarze zaprzestali transfuzji. W tym dniu wydawało się, że to już koniec. Ku zdziwieniu lekarzy serce Manuela biło jeszcze 4 dni… Nigdy – ale to nigdy – nie można mieć wątpliwości, że w Eucharystii przyjmujemy Jezusa Chrystusa, a każda profanacja jest aktem przeciwko Niemu. Zawsze musimy Go bronić, ponieważ Chrystus broni nas i chroni od pierwszego dnia, gdy przyszliśmy na ten świat – mówi ks. Jarek przytaczając historię Manuela

Leave a reply

Your email address will not be published.